”Tylko Nie Mów Nikomu” [2019]

Niedawno miał premierę film dokumentalny Tomasza Sekielskiego pt. Tylko nie mów nikomu. Film zupełnie niezależny, sfinansowany ze zbiórki zorganizowanej przez Internet. Dorośli już ludzie, którzy byli w dzieciństwie molestowani przez duchownych, opowiadają o swoich traumatycznych przeżyciach i spotykają się po latach ze swoimi oprawcami, żeby porozmawiać na ich temat. Spotkania te zostają zarejestrowane ukrytą kamerą.

Z początku nie zamierzałem oglądać filmu. Zbyt mocno bałem się uczuć, które wiedziałem, że we mnie wywoła: gniewu, żalu, smutku, obrzydzenia. Myślałem też: Po co mi to? Przecież o pedofilii w Polskim kościele słyszałem już dostatecznie wiele. Po co mi denerwować się tym, że nikt nic z tym nie robi? Że seksualni agresorzy cieszą się wolnością, ba, że wystawia się im pomniki, podczas gdy ich ofiary bezskutecznie usiłują poradzić sobie z traumą? Ogromna oglądalność filmu i echo, jakim odbił się w mediach, sprawiły jednak, że i ja nie mogłem przejść wobec niego obojętnie.

Tylko nie mów nikomu to film przerażający. Oglądałem go z szybko bijącym sercem, na raty, bo nie byłem w stanie przełknąć go na raz. Widok dorosłych ludzi, opowiadających o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat głosem tak łamiącym się, jakby miały miejsce zaledwie wczoraj, daje dobitne świadectwo ogromu wyrządzonego im zła. Z drugiej strony mamy tych, którzy zrujnowali im życie – zdziadziałych już, duchownych lubieżników oraz armię ich butnych obrońców – kolegów po sutannie.''Tylko Nie Mów Nikomu'' [2019] (1)Tylko jeden z molestujących księży w rozmowie ze swoją ofiarą naprawdę przyznał się do winy i okazał żal. Słowny, ale jednak. Nie starał się wybielać, udawać, że to, o co się go oskarża, nie miało miejsca. W stosunku do niego odczuwam coś na kształt odrobiny litości. Nic więcej, bo nie jestem pewien, czy można mówić o prawdziwej skrusze tam, gdzie nie było i nie ma gotowości do poddania się karze. Jak to możliwe, że zboczeniec, który przyznaje się do molestowania kilku dziewczynek, dożywa swojej starości w domu dla emerytowanych księży, a nie zakładzie karnym, wśród podobnych sobie degeneratów? Co z zadośćuczynieniem wobec ofiar i z ich poczuciem niepowetowanej krzywdy?

Nie brakuje osób twierdzących, że jest to film antykościelny. Jest to kompletny absurd – kaleki wymysł desperatów, którzy ponad wszystko pragną iluzji doskonałości tej instytucji, i którzy bronią się przed rozwianiem złudzeń wszystkimi dostępnymi siłami. Sekielski nie mówi, że kościół jest zły – ani wprost, ani między wierszami. Mówi, że zła jest pedofilia, tuszowanie jej, udawanie, że skala zjawiska jest niewielka oraz naiwna wiara w czystość księży. Stawia kościołowi diagnozę; udowadnia, że toczy go śmiertelna choroba, rak, i że jeśli chory szybko nie rozpocznie jego leczenia, czeka go powolna i uwłaczająca jego godności śmierć w męczarniach. Kto nie zrozumie przesłania filmu po jego seansie, temu nie pomoże już jednak żadne tłumaczenie.

Prawdą jest, że nie każdy ksiądz to pedofil, że nie można wrzucać ich wszystkich do jednego worka. Oczywiste jest też, że pedofile zdarzają się wśród wszystkich grup zawodowych. Niestety, tylko w przypadku duchownych przypadki molestowania są skrzętnie zatajane. Można założyć ze stu procentową pewnością, że na jeden ujawniony przypadek molestowania przez nich przypada co najmniej kilka tysięcy takich, które nigdy nie wyszły na światło dzienne spoza zacisza plebanii i zakrystii. Jedni księża gwałcą dzieci, drudzy – kryją ich, przenosząc do innych parafii, nieraz wielokrotnie, aż do bardzo rzadkiej ostateczności: wydalenia ze stanu kapłaństwa. Czy można określić to inaczej, niż mianem pedofilskiego lobby? Sprawcy pozostają na wolności, a na domiar złego nie uczestniczą w programach terapeutycznych, które zmniejszyłyby ryzyko popełnienia przez nich czynów lubieżnych w przyszłości. Przyzwolenie na taki stan rzeczy jest też jawną kpiną z ofiar i ich cierpienia.

A ofiary są najważniejsze. Widz pozna wiele życiorysów złamanych przez bezkarnych zboczeńców w sutannach. Tragedie, łzy, nawet śmierć. Koszmar, który w świecie wewnętrznym tych ludzi powtarza się w nieskończoność, uniemożliwiając im zaznanie spokoju ducha, szczęścia; uniemożliwiając im normalne życie. Ci, którzy zdecydowali się wystąpić w filmie, wykazali się nieprawdopodobną odwagą, wręcz bohaterstwem. Prawdopodobnie nic nie będzie w stanie uleczyć ich ran, ale Państwo może podjąć kroki, które uchronią przed molestowaniem kolejne generacje potencjalnych ofiar. Wierzę także, że za przykładem bohaterów filmu pójdą inni, na których ciałach i duszach położyli ręce zwyrodnialcy w sutannach, i że zacznie dochodzić do aresztowań i wypłat wielomilionowych odszkodowań, a sami księża zastanowią się sto razy, zanim podniosą rękę na niewinność dziecka.

Znaczne szybsze zmiany film Sekielskiego ma szansę zaprowadzić w Polskiej mentalności. W przeświadczeniu Polaków, że ksiądz to ucieleśnienie niewinności i autorytet, na którego w żadnym wypadku nie wolno podnieść ręki. W przeświadczeniu, że duchownemu wolno więcej, bo reprezentuje sobą samego Boga – nawet, jeśli to, co robi, stoi w kompletnej sprzeczności z głoszonymi przezeń wartościami. Ksiądz przestaje być świętą krową!

Brzydzę się przebierańcami, którzy wykorzystują swój autorytet (na szczęście słabnący z roku na rok) do krzywdzenia słabszych, i brzydzę się tymi, którzy ich zbrodnie bagatelizują bądź pomagają ukryć. Ich brak pokory, wyniosłość, matactwo i tumiwisizm są wprost porażające. To właśnie oni – ich reakcje na film Sekielskiego i wychodzące na jaw skandale – sprawiają, że pierwszym wyrazem, który kojarzy się ze słowem Ksiądz, jest Pedofil. To molestowanie dzieci przez duchownych oraz brak adekwatnej reakcji z ich strony niszczy kościół, a nie mówienie o tym.

Oni już wiedzą. Wiedzą, że nie wrócą czasy bezkarności dla ich nadużyć, że zaufanie publiczne wobec nich spadło na łeb na szyję, że ich autorytet upadł i roztrzaskał się w proch. Wiedzą, że nie zdołają odwrócić kota ogonem, schować głów w piasek, zamieść spraw pod dywan – choć tchórze, obłudnicy i potwory będą próbowały i tego, wystawiając siebie i kościół na pośmiewisko. Zmiany będą zachodzić wolno, ale nieubłaganie. Nic nie zatrzyma rewolucji, która ma miejsce na naszych oczach. Tylko nie mów nikomu to film kapitalnie zrealizowany od strony technicznej i absolutnie przełomowy jeśli chodzi o treść. Gorąco wierzę w to, że czas pokaże, iż dzieje kościoła w Polsce będzie można podzielić na dwie części: na czas przed nim, i czas po nim.

Osobiście uważam kościół za sektę i mafię, za pełne obłudy elitarne państwo w państwie, które – jak wielokrotnie i dobitnie pokazało życie – stoi ponad prawem obowiązującym zwykłych, szarych obywateli. Nie sposób pozbyć się go całkowicie – potrzeba wiary i tradycji religijnej dla większości ludzi jest równie naturalna, jak potrzeba oddychania – ale należy koniecznie ograniczyć jego wpływy i wyeliminować z niego chociaż najpoważniejsze patologie. Pedofilia z całą pewnością jest najgorszą z nich.

Ocena: 9/10 (wybitny).

2 komentarze do “”Tylko Nie Mów Nikomu” [2019]

Dodaj komentarz