Stephen King – ”Serca Atlantydów”

Stephen King - ''Serca Atlantydów'' (1)Są książki, których nie można nazwać inaczej, jak po prostu magicznymi – historie, które pochłaniają czytelnika całkowicie, sprawiają, że nie jest w stanie oderwać się od nich nawet na potrzeby zaspokojenia głodu i snu. Taką książką bez wątpienia jest zbiór opowieści Stephena Kinga pt. Serca Atlantydów.

Pierwsza historia (z uwagi na objętość można o niej mówić jako o mini-powieści) opowiada o nastolatku wplątanym przez podstarzałego sąsiada w paranormalną, kosmiczną awanturę. Pojawia się w niej też kilka postaci będących bohaterami następnych opowieści, przedstawiających ich już to wkraczających w dorosłość, już to dorosłych. Drugi utwór to okraszona masą humoru nowela obyczajowa osadzona w realiach miasteczka akademickiego. Trzeci i czwarty tekst to opowiadania, których bohaterami są weterani wojny w Wietnamie, piąty to opowiadanie zgrabnie scalające w jedną całość wszystkie poprzednie utwory.

Ponad połowa akcji książki dzieje się w latach 60. I 70. ubiegłego wieku. Dla USA był to czas wielkich przemian politycznych i społecznych; młode pokolenie, do którego należała przyszłość, wyrastała na twardym gruncie, wymagającym od niej wiele wysiłku niezależnie od tego, czy wybierała drogę dostosowania się, czy buntu. Bohaterowie Serc Atlantydów to – w większości i przez lwią część książki – ludzie młodzi, dopiero szukający swojego miejsca w świecie i w życiu. King z wirtuozerią opisuje ich poczynania oraz życie wewnętrzne – pragnienia, lęki, słabości i motywacje. Oczywiście, nie wszystkie dają się lubić (jak choćby hazardzista Ronnie, albo niezrównoważona emocjonalnie, chytra i perfidna matka Bobby’ego), ale wszystkie są na tyle wiarygodne, że zżycie się z nimi i przejęcie ich losami jest kwestią zaledwie odruchu.

Niezwykle istotnym motywem pojawiającym się we wszystkich opowieściach jest wojna w Wietnamie. King najpierw oddaje gęstą atmosferę buntu młodych ludzi wobec bezsensu przelewu krwi i ich zagrożenia poborem, by potem skupić się na wpływie, który ta akcja militarna wywarła zarówno na jednostkach, jak i całym pokoleniu. Dla bohaterów dwóch przedostatnich opowiadań Wietnam okazuje się piekłem na ziemi, z którego duchowo nie można wyrwać się inaczej, niż poprzez śmierć.

Efektem ubocznym lektury Serc Atlantydów jest refleksja czytelnika nad jego własną osobą i życiem – rozziewem pomiędzy tym, kim był, a kim się stał, nad straconymi szansami, niespełnionymi marzeniami, stopniem w jakim urzeczywistnił własny potencjał, podstępnym w swej pozornej powolności upływem czasu, nieuchronnym rozstajem dróg, do którego prędzej czy później zmierza każda przyjaźń z czasów dzieciństwa.

Serca Atlantydów z pewnością nie wywołają u czytelnika niepokoju i wstrząsu, za którego większość fanów Kinga sięga po jego twórczość – tym razem mamy do czynienia z literaturą nostalgiczną i refleksyjną. Owszem, i tutaj pojawia się trochę pełnokrwistej makabry (we wspomnieniach weteranów wojennych dotkniętych zespołem stresu pourazowego), jak i wątki fantastyczne (stali czytelnicy dostrzegą nawiązania chociażby do cyklu Mroczna Wieża i powieści Buick 8) ale mają one zdecydowanie drugoplanowe znaczenie. I dobrze, bo świat zaczarowany przemijaniem okazuje się na tyle magiczny, że nie wymaga koloryzowania go wątkami paranormalnymi.

Czego zabrakło, żeby wystawić książce najwyższą notę? Obszernej historii rozgrywającej się w samym sercu zielonego piekła Wietnamskiej wojny. Owszem, opowiadania których bohaterami są weterani wojenni wnoszą do książki dużo cennej treści, jednak pozostawiają po sobie silny niedosyt.

Serca Atlantydów to lektura warta każdej poświęconej jej sekundy (i grosza). To niezwykle sprawnie napisane, nostalgiczne historie, do których będziecie wracać z przyjemnością.

Ocena: 9/10 (wybitna).

***

Okładka: Prószyński i S-ka.

1 komentarz do “Stephen King – ”Serca Atlantydów”

Dodaj komentarz