”Hostel” [2005]

Przyznam, że nie przepadam za horrorami nowej generacji. Za dużo w nich komputerowych efektów specjalnych (które nazywam w duchu ”defektami specjalnymi”), za dużo krwawej rzeźni osadzonej w nieciekawej fabule, na ogół nie niosą ze sobą żadnego przesłania, są przewidujące, itd. Od czasu do czasu trafiają się jednak zapadające w pamięć perełki, które czuje się w obowiązku polecić innym fanom filmów z dreszczykiem. Jednym z nich jest właśnie głośny ”Hostel” w reżyserii Eli’ego Roth’a.Hostel [2005] (1)Początek filmu przypomina nieco młodzieżowy ”American Pie”: jest porywający za sprawą perypetii trójki różniących się temperamentami bohaterów poszukujących dobrej zabawy. Urlopujący w podróży, młodzi mężczyźni korzystają z uroków Amsterdamu, który oferuje legalną możliwość zażywania marihuany czy zabawienia się z prostytutką, podrywają dziewczyny w klubie, wprost kipią młodzieńczą energią. W wirze zdarzeń poznają mężczyznę, który kusi ich obietnicą erotycznych przygód do odwiedzenia Bratysławskiej noclegowni, gdzie natychmiast się udają. Uroki miejsca okazują się na pierwszy rzut oka odpowiadać wybujałym opowieściom przypadkowego informatora – hostel jest elegancki i przestronny, a miejscowe dziewczyny chętne do imprezowania oraz niezobowiązującego seksu. Idylla okazuje się jednak złudzeniem rozwiewającym się wolno niczym poranna mgła.

Gra aktorska wszystkich ważniejszych postaci historii jest zaskakująco dobra – tym bardziej, jak na horror. Dodatkowo, wszyscy trzej bohaterowie mają widoczny rys psychologiczny i z lekka nakreśloną przeszłość, dzięki czemu zaangażowanie się w ich losy przychodzi z tym większą łatwością. Są to kolesie, których nie sposób nie lubić – wkraczający w dorosłe życie, pełni energii, towarzyscy, ale z osobistymi problemami. Dwie główne kobiece kreacje również zasługują na uwagę. Widz – tym bardziej męski – żywi całą gamę intrygujących uczuć wobec dziewcząt równie pięknych, co bezwzględnych, uświadamiając sobie z przerażeniem, z jaką łatwością sam dałby się im wciągnąć w tak dramatyczną intrygę. Wszystkie postaci czy to kobiece, czy męskie, odgrywające role o znaczeniu małym bądź wręcz marginalnym, kreowane są przez zdolnych aktorów przydających im wyrazistości, dzięki której chciałoby się koniecznie dowiedzieć o nich czegoś więcej, rozwinięcia ich wątku.

Opinie o rzekomo dużej ilości przemocy i krwi w filmie nie są przesadzone. Rzadko kiedy kamera w kulminacyjnym momencie robi odjazd, zostawiając popis wyobraźni – znacznie częściej wszystko pokazane jest dokładnie, jak na tacy. Będziemy świadkami – między innymi – kilku brutalnych scen tortur, ujrzymy zmasakrowane ciała, odbędziemy wraz z głównym bohaterem emocjonującą podróż wózkiem obładowanym odrąbanymi kończynami, przyjrzymy się z bliska miażdżeniu głowy kamieniem. Wisienką na czubku zakrwawionego tortu jest zaś totalnie chora scena z odcinaniem zdeformowanego palnikiem oka, która wręcz wypala czarną dziurę w mózgu. Poza brutalnością, ”Hostel” zawiera także dawkę bezwstydnej nagości i kilka scen erotycznych, oraz okraszone soczystym słownictwem, obfitujące w typowo męski humor dialogi. Chociaż sceny zaskoczenia, podczas których widz z pewnością podskoczy w fotelu dają się zliczyć na palcach jednej ręki, z uwagi na powyższe elementy filmu, zdecydowanie przeznaczony jest dla dorosłego odbiorcy, w dodatku mającego mocne nerwy.

W filmie pojawia się również kilka mniejszych motywów, nie tylko interesujących i niepokojących samych w sobie, ale i budujących przekonujące, sugestywne tło dla wiodącej historii. Mi szczególnie przypadł do gustu wątek dziecięcego gangu wyłudzającego od dorosłych słodycze lub drobne, i filozofia mężczyzny jedzącego rękoma z szacunku dla życia istot, którymi się karmi. Atmosfera obcości świata względem głównych bohaterów historii przytłacza z kwadransa na kwadrans, potęgowana przez kontrast pomiędzy malowniczymi widokami Słowacji i wnętrzami rozbuchanych światłami klubów, a jej obskurnymi uliczkami, oraz podziemiami, gdzie sadyści znęcają się nad swoimi ofiarami. W drugiej połowie filmu ów klimat zaszczucia udanie potęguje wielki, garbaty rzeźnik, przerażający swoim umięśnieniem chamowaci ochroniarze, zamożni psychole.

Jedyną wadą filmu jest – występująca w jego drugiej połowie – absurdalnie duża ilość zbiegów okoliczności sprzyjających powodzeniu głównego bohatera. Akcja nabiera błyskawicznego tempa, ale nie radzi sobie z udźwignięciem sugestywności i realizmu. Osobiście wolałbym podtrzymanie początkowej aury tajemnicy aż do samego końca, co zapewne udałoby się osiągnąć poprzez wydłużenie filmu i zmianę zakończenia na bardziej pesymistyczne, ale konsekwentne w stosunku do ostatnich 30-40 minut wydarzeń.

”Hostel” to horror ze wszech miar udany; film, który posiada wszystko to, czego potrzeba, żeby wstrząsnąć widzem. Począwszy od niewinnego początku dzięki któremu oglądający zżywa się z bohaterami, przez pełne napięcia, stopniowe odkrywanie tajemnicy, aż po solidną dawkę obrzydliwej, wstrząsającej makabry w finale. Nie można również nie dodać, że o ile niektóre z horrorów oparte są na pomysłach absurdalnych, i przez to nie wywołują mimo wszelkich środków dźwiękowych i wizualnych dreszczu grozy, o tyle historia zawarta w ”Hostelu” mrozi krew w żyłach również możliwością zaistnienia jej w rzeczywistości. W świecie tak zdominowanym przez pieniądz zawsze znajdą się ludzie wpływowi i zamożni oraz zepsuci na tyle, by wyceniać wartość życia człowieka w walucie.

Ocena: 8/10 (rewelacyjny).

3 komentarze do “”Hostel” [2005]

  1. ~ewelina3344

    Kocham horrory! Namiętnie oglądam je w wolnych chwilach, mimo że jestem bardzo bojaźliwą istotą. „Hostel” to jeden z tych, który karmi widza porządną dawką strachu i to właśnie w nim lubię 🙂
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie 😀

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. Iksowa

    Ja osobiście nie lubię krwawych horrorów. Wole bardziej takie „straszące” jak Nieznajomi, Sierociniec, paranormal activity itp. Wolę czuć ten dreszczyk emocji, że coś może wyskoczyć, wciągnąć, zaciągnąć itp niż lejącą się krew i tortury 🙂

    Polubienie

    Odpowiedz
  3. Pingback: Noc dziękczynienia - Po napisach

Dodaj komentarz