Dinozaury są Fajne

Jako dziecko miałem sporo fascynacji, ale najsilniejszą (i najwcześniejszą) z nich były dinozaury. Zaczęło się, z tego, co kojarzę, od gum do żucia, do których dołączane były naklejki z tymi prehistorycznymi gadami. Kilka z nich szczególnie rozbudzało moją wyobraźnię – była wśród nich nalepka z jakimś morskim stworem chwytającym w zęby latającego pterozaura. Nalepiałem je na bok jednej z szafek w kuchni; z czasem rodzice zrobili w niej przemeblowanie, i mebel został przystawiony tymże bokiem do ściany, a ja straciłem możność podziwiania swojej kolekcji. Był to dla mnie wielki cios. Nie dość bowiem, że dinozaury nie żyły – wymarły 65 milionów lat wcześniej w strasznej katastrofie! – to jeszcze nie dane było mi rozpalać swej wyobraźni ich obrazkami!Dinozaury są Fajne (1)Były to czasy odtwarzaczy video. I my posiadaliśmy takowy. Najczęściej oglądałem na nim jakąś kreskówkę o dinozaurach – mógł być to Denver. Ostatni dinozaur, ale nie jestem pewien; pamiętam z niej niewiele ponad to, że w ogóle istniała. Oglądałem również emitowany na kanale Polsat serial pt. Zaginiony ląd – Dolina Jurajska, opowiadający o rodzinie, która wpadła w wyrwę czasoprzestrzenną i znalazła się w erze dinozaurów. Najmocniej zapamiętałem pojawiającego się w jednym z odcinków Cyborga – choć serial nadawany był w niedzielne popołudnia, dla dziecka w moim wieku stwór ten był wręcz przerażający. Muszę jednak dodać, że gdy niedawno rzuciłem okiem na tenże epizod, wydał mi się okropny – przede wszystkim za sprawą fatalnej animacji. To niesamowite, jak mocno różni się postrzeganie dziecka od postrzegania dorosłego!

Rodzice od czasu do czasu kupowali mi gumowe figurki dinozaurów. Zdarzało się, że przed powrotem matki z miasta układałem figurki w krąg, i wyobrażałem sobie, że kolejny dinozaur pojawi się w jego wnętrzu. W mojej kolekcji znalazły się m. in. tyranozaur, triceratops, ankylozaur, stegozaur. Najbardziej jednak uwielbiałem brązowego diplodoka, którego dostałem od ojca podczas jednej z jego niedzielnych wizyt (rodzice byli w separacji odkąd skończyłem 5 lat, i ojciec przyjeżdżał do nas tylko w niedziele); brałem go ze sobą do kąpieli, do wanny, i pływałem nim, a jego długa szyja wystawała wysoko ponad powierzchnię wody. Czasami rozstawiałem figurki na podłodze i meblach, i znosiłem do domu gałązki wierzby, bawiąc się w czasy prehistoryczne. Zabawki te wzbudzały w mojej babce obrzydzenie; chyba z uwagi na ich rozwarte szczęki nazywała je rozdziapami.

Ogromną rolę w mojej fascynacji odegrało czasopismo pt. Dinozaury! Wydawane przez wydawnictwo DeAgostini (nie mam pojęcia, czemu, ale wtedy nazywałem je seriami). Gazeta była dostarczana do jednego z miejscowych sklepów, i zawsze, gdy widziałem je na wystawie, błagałem matkę, by mi je kupiła. Był to czas, gdy w domu się nie przelewało, i matka była na mnie o te sceny wściekła, ale czasami ustępowała. Do pierwszego numeru tegoż czasopisma dodane były okulary 3-D w kształcie tyranozaura. Każdy kolejny numer zawierał 2 stronicową ilustrację zrobioną specjalnie z myślą o tym wynalazku. Oglądana przez okulary (jedno okienko było niebieskie, drugie – czerwone) zdawała się wychodzić poza papier – co w tamtych czasach, i dla dziecka w moim wieku było naprawdę wielką sprawą. Czasopismo zawierało dużo ilustracji i trochę informacji o poszczególnych gatunkach wymarłych gadów. Wykuwałem ich nazwy gatunkowe (nawet łacińskie) na pamięć. Ach, dołączano do każdego egzemplarza również kawałek plastykowego, fosforyzującego szkieletu Tyranozaura, ale nie kupowałem czasopisma regularnie i nie kompletowałem go.Dinozaury są Fajne (2)Pamiętam, jak w pewne wakacje przyjechał do mojej miejscowości chłopak, który miał wszystkie (albo prawie wszystkie) numery tego miesięcznika. Poznaliśmy się w klubie młodzieżowym, gdzie nastolatkowie i dzieci mogli przychodzić i spędzać wolny czas, np. pograć w ping-ponga lub gry planszowe, poczytać gazety, itd. Pewnego razu przyniósł cały stos tych czasopism i oglądaliśmy je siedząc na trawie. Nie muszę chyba dodawać, że robiliśmy to z wypiekami na twarzy?

Gdy chodziłem do zerówki, nauczycielka przynosiła nam czasami jeszcze inne czasopisma, w których pojawiały się prehistoryczne gady; ich tytułów nie jestem sobie jednak w stanie niestety przypomnieć. Pamięć podpowiada mi jednak, że grafiki w nich zamieszczane stały na wyższym poziomie niż te prezentowane w magazynie DeAgostini. Kiedyś chyba nawet nauczycielka pozwoliła mi pożyczyć kilka tych gazet do domu. A może pożyczyłem je sobie bez jej wiedzy.

Dziadkowie od czasu do czasu urządzali świniobicia. Psy dostawały kości, które po tym, jak zostały ogryzione z mięsa, walały się dookoła ich bud. Czasami zbierałem je i wyobrażałem sobie, że to kości dinozaurów. Bawiłem się również czasami w to, że sam jestem dinozaurem – najczęściej jajożernym velociraptorem (wielkie wrażenie wywarła na mnie jedna z ilustracji we wcześniej wspomnianym czasopiśmie, na którym gad ten wgryzał się w ogromne jajo skradzione triceratopsowi). Kradłem z lodówki jajko, i szedłem z nim na kupę żwiru za domem. Tam formowałem w piasku wgłębienie – gniazdo – i kładłem w nie jajko. Potem szedłem stamtąd, i wracałem w to miejsce udając, że jestem dinozaurem. Chwytałem jajo w nastroszone jak szpony palce, i zgniatałem je nimi. Pisząc te słowa kręcę z niedowierzaniem głowa, ale tak było naprawdę.

Bardzo ucieszyłem się, gdy usłyszałem od znajomej nauczycielki, że dzieci nawet teraz, w dobie gadżetów i Internetu uwielbiają dinozaury (m. in. kolorowanki z nimi). To niesamowite, że stworzenia te w pewien sposób przeżyły swoją śmierć, i to o całe 65 milionów lat!

***

Grafiki pochodzą ze strony Pixabay z darmowymi obrazkami.

2 komentarze do “Dinozaury są Fajne

  1. stanislawgorny

    A ja już od dziecka uwielbiałem oglądać pornusy… Wtedy jeszcze na VHS… 🙂 Żartuję oczywiście 🙂 🙂 Dopiero na starość zrobiłem się zboczony 🙂 A co do dinozaurów, też kiedyś mnie to kręciło, choć w smarkowych czasach to głównie pokemony się zbierało, do dziś mam żetony 🙂 i puszki po piwie (do dziś mam zamiłowanie, tyle że do pełnych)

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz
  2. Seeker

    Z góry przepraszam za te dziewczęce wyrażenie, ale: ojeeeejkkkuuuuu 🙂 🙂 🙂
    Słodko haha 😀

    Pomyślećby można, że te wypieki się wzięły od innych gazetek a tu proszę- dinozaury 🙂

    W dzieciństwie oglądałyśmy z siostrą „Power Rangers” i fascynowałyśmy się ich mocami. W pewnym momencie ich pierścienie były dodawane do szamponów, a my je z siostrą z namiętnością kolekcjonowałyśmy. Po latach zerknęłam na odcinek Rangersów i stwierdziłam, że to jakaś kiepska podróbka, bo przecież nasi bohaterowie nie byli poubierani w plastikowe zbroje i nie ruszali się tak, jak by ciągle chciało im się siku. Niestety- to były te same odcinki, które wywoływały na nas z siostrą takie wrażenie 😀

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz

Dodaj komentarz