Wampiry Energetyczne

Bardzo cieszę się, że wyrosłem już z potrzeby zbawiania świata: pomagania wszystkim bez wyjątku, bez zwracania uwagi na własne koszty wewnętrzne. Od razu odróżniam tych, którzy naprawdę chcą sobie pomóc, od jęczydusz, których największą namiętnością życiową jest narzekanie i idealizowanie swojego cierpienia (”Jestem taki wrażliwy, a świat taki okrutny”), a wiodącą potrzebą – potrzeba atencji i grupowej celebracji tychże namiętności. Człowiek, który najgłośniej jęczy, niekoniecznie jest tym, który najbardziej chce sobie pomóc – a ludzie dobrego serca często mylą jedno z drugim. Jakby tego było mało, w końcu to oni zostają tymi najgorszymi – ”Bo mieli pomóc, a niechcący zamęczali” (albo – o zgrozo! – ”Robili to celowo, bo są w głębi duszy fałszywymi przyjaciółmi i zepsutymi ludźmi, i nikczemność wzięła nad nimi górę!”).

Są takie wampiry energetyczne: osoby w mniemaniu których pomoc sprowadza się do głaskania po głowie i zapewniania, że świat jest okrutnym, niegodnym ich miejscem; że są wspaniałymi ludźmi, a wszelkie ich negatywne doświadczenia życiowe wynikają stąd, że świat tą ich szlachetność wykorzystuje dla swoich nikczemnych celów; że wszystkim ich życiowym niepowodzeniom winny jest bliżej nieokreślony ktoś albo bezosobowe coś – inni ludzie, los, Bóg, itd.; że pracowaliby nad sobą, że mieliby na to siłę, gdyby tylko inni wystarczająco współczuli im w ich niedoli (potrzeba ta jest zazwyczaj niezaspokajalna); że z jakiegoś tajemniczego powodu nikt ich nie rozumie, że wszyscy jednogłośnie mylą się w ocenie ich sytuacji życiowej – którą osoby takie odsłaniają z wielką przyjemnością, naprawdę wierząc, że padli ofiarą świata.

Bardzo lubię sentencję mówiącą, że ”Życie ludzkie składa się w 10 procentach tego, co nas spotyka, a w 90 procentach z tego, jak na to reagujemy”. To święta prawda. Dlatego wszystko, cokolwiek się nie wydarzy – narodziny dziecka, wygraną w lotto, znalezienie wspaniałego partnera – można sprzeniewierzyć. I tacy ludzie robią to, toteż mają wrażenie, że nic dobrego w życiu ich nie spotyka. Spotyka, ale nie są na to gotowi (wychodzę z założenia, że w życiu nie spotka mnie nic lepszego, niż ja sam), i wszystko to przecieka im przez palce jak woda albo piasek. Ale to też, oczywiście, nie jest ich wina – przecież szczęście mogłoby mieć inną naturę! Wszystko powinno spadać im z nieba: pieniądze, miłość, sympatia. Tymczasem wyjęczeć cudu – nie da się, a nawet gdyby się fizycznie dało, nie miałby on żadnej wartości.

W czym rzecz? W psychice oczywiście. Myślę, że najczęściej to zaburzona osobowość (chociażby osobowość niedojrzała) sprawia, że człowiek myśli i działa w taki sposób. Do pewnego stopnia można naprostować szkodliwe schematy myślenia (a zatem i zachowania) w gabinecie psychologa, na sesjach terapeutycznych; jeśli człowiek za długo zwleka z odwiedzeniem specjalisty, dostaje od niego informację, że wcześniej można było z tym coś zrobić, ale teraz pozostaje już tylko sprawianie sobie drobnych przyjemności. Fatalne postrzeganie życia prowadzi do fatalnych życiowych wyborów, one – do depresji.

Tacy ludzie strasznie się męczą – ale męczą się sami ze sobą, podczas gdy wydaje im się, że męczą się ze światem i ludźmi. Na szczęście tym ostatnim wolno z czystym sumieniem trzymać się od nich z daleka. Nie szkoda mi ich. Szkoda mi tylko tych, którzy naprawdę chcą sobie pomóc, ale znikąd nie dostają wsparcia, uwagi, rzeczowej informacji zwrotnej na swój temat, motywacji, porad dotyczących możliwych posunięć, itd.

8 komentarzy do “Wampiry Energetyczne

  1. Alex.

    Hmm.. Czy ja właśnie przeczytałam o sobie? 😀 Mam nadzieję oczywiście, że męczyduszą nie jestem, ale czasem chyba brak mi umiejętności cieszenia się z tego co mam, co dostaję, tak jakby to miało zaraz zniknąć, być tylko na chwilę. To zależy od osobowości, od tego jak zostaliśmy wychowani, w jakim poczuciu dorastaliśmy- czy mama mówiła nam : „jesteś wspaniałym człowiekiem, na pewno Ci się uda”, czy też nazywała nas „małą sierotką”, która wiecznie potrzebowała wyręczenia i pomocy. Polecam książkę „Dzień dobry i co dalej…?” Ericka Berne, cudownie jest w niej wyjaśnione dlaczego człowiek wybiera taki, a nie inny scenariusz w swoim życiu, czemu skazuje się na niepowodzenia, bądź zwycięża. Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz
  2. stopociechblog

    Chłopaku, młodyś, a tyyyllle wiesz. Jestem pod wrażeniem. Szczerym, najszczerszym. Chyba najlepszy tekst, jaki czytałam na blogach. Opublikuj to. Zbyt mądre, wartościowe, aby wybrańcy tylko przeczytali. Chylę czoła i cieszę się, że tu zajrzałam. Masz rację i właściwe spojrzenie. Czytam jeszcze raz i myślę, napisał to człowiek z otwartym trzecim okiem. Bardzo Ci dziękuję. Dla takich tekstów warto czytać blogi.

    Polubione przez 3 ludzi

    Odpowiedz
  3. BorderlineMary

    Naprawdę dobry opis wampirów energetycznych. Choć ja uważam, że każdy takiego wampirka ma w sobie i musi sobie z nim poradzić poprzez dojście do tego, że nikt poza nim samym mu nie pomoże (to zwykle trochę trwa). Myślę, że następuje to razem z dojrzałości, której niektórzy nie osiągają nawet w wieku 60 lat, niestety. Ale są też tacy, którzy orientują się, że świat wokół zupełnie się nimi nie interesuje i zaczynają brać życie w swoje ręce pokonując w ten sposób wampirka. I tego wszystkim życzę 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz

Dodaj komentarz