Sierpniowe Poszukiwanie Grzybów

Ze smutkiem muszę wyznać, że sierpień w województwie Mazowieckim nie był miesiącem grzybowym. Miejsca, które jeszcze w czerwcu i lipcu jak szalone obradzały w koźlarze, muchomory czerwieniejące oraz borowiki – jakby zbuntowały się. Wszystko oczywiście ze względu na straszliwe upały i brak deszczu. Ponieważ jednak w minionym tygodniu padało niemal codziennie, wstałem rankiem i wybrałem się (tym razem z aparatem) na grzybowy rekonesans.

Na początek przetrząsnąłem okoliczne zagajniki. To z nimi wiązałem największe nadzieje – pierwszy (bo najbliższy) z nich stanowi wręcz swego rodzaju grzybowe Eldorado. W lipcu co drugi dzień udawało mi się upolować w nim śniadanie; składały się na nie głównie koźlarze babka, koźlarze czerwone, oraz borowiki. W czerwcu i lipcu wyrasta tam też mnóstwo muchomorów czerwieniejących, ale krótko po tym, jak dokonałem ich identyfikacji, zapanowała grzybowa posucha, i nie miałem przyjemności ich skosztować. Tym razem nie znalazłem tam niczego nadającego się do zjedzenia. Udało mi się za to sfotografować ślicznego, delikatnego grzybka, który stanowił dla mnie piękną zagadkę od kilku dobrych lat. Dzięki pomocy forumowej braci udało mi się ustalić, że prawdopodobnie jest to coprinellus plagioporus (grzybek nie posiada Polskiej nazwy).Sierpniowe Poszukiwanie Grzybów (1)Pusty okazał się również drugi zagajnik; spacerując po nim natknąłem się tylko na sarnę oraz cztery ukryte w zbożu kuropatwy, które wzbijając się do lotu niemal przyprawiły mnie o atak serca. W trzecich chaszczach znalazłem za to podręcznikowo pięknego prawdziwka – kształtnego, dużego, twardego, a w dodatku o zdrowym kapeluszu! Wizyta w czwartym zagajniku zaowocowała kolejnymi dwoma prawdziwkami, wizyta w piątym – niczym. Przyznam, że bardzo zdziwił mnie całkowity brak koźlarza babki, grzyba zdecydowanie najpospolitszego w tych okolicach.

Po powrocie do domu, i chwili odpoczynku, postanowiłem wybrać się również do lasu. Nie liczyłem na wiele, ponieważ wiem dobrze, że jeśli grzybów brak w zagajnikach, to tym bardziej nie uświadczę ich i tam. Miałem jednak wielką ochotę na leśny spacer i na fotografowanie natury. Oczywiście, na wszelki wypadek zabrałem ze sobą również plastykową siatkę.Sierpniowe Poszukiwanie Grzybów (2)Niestety, miejsca, w których z reguły nawet przy słabym wysypie można liczyć na śladowe choćby ilości podgrzybków, koźlarzy bądź maślaków, okazały się puste. Jeden tylko, mały i nadgryziony przez ślimaka koźlarz czerwony czekał na mnie w zagajniku, gdzie w szczytowym sezonie rośnie ich do kilkunastu (W drugim zagajniku, gdzie również zbieram ten gatunek grzyba, nie było nic). Udało mi się za to zrobić niezłe zdjęcie muchomorowi rdzawo brązowemu (jest to gatunek jadalny; widziałem kilka sztuk), oraz trującemu tęgoskórowi cytrynowemu (tenże rozgościł się na pewnej połaci na całego). W drodze powrotnej zajrzałem również w miejsca, gdzie zazwyczaj rośnie czubajka kania, nie znalazłem jednak nawet jednego jej okazu.

Podsumowując: podczas swej trzygodzinnej włóczęgi po zagajnikach i lesie znalazłem 4 borowiki, i 1 koźlarza czerwonego. Nie jest to oszałamiający wynik, ale grzyby były niemal całkiem zdrowe, i zjadłem smaczny posiłek (duszone na masełku, z dodatkiem cebuli i śmietany). Trzeba też przyznać, że wygląda na to, iż posucha powoli dobiega końca. Jeśli mieszkacie w województwie Mazowieckim i zamierzacie w weekend wybrać się na grzyby, polecam odwiedzić miejsca, w których rosną prawdziwki. Reszta z nich na tę chwilę nie rokuje najlepiej.

7 komentarzy do “Sierpniowe Poszukiwanie Grzybów

  1. ~Paweł

    Ciekawa relacja, widać, że znasz się na rzeczy.
    Przypomniałeś mi moje wypady z kolegami do lasu – robiliśmy zawody w zbieraniu grzybów, co było dobrą zabawą, ale oczywiście z grzybobraniem niewiele miało wspólnego…;)

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. Beatrycze

    Ja mam las za oknem i mamy mase grzybów. Wystarczy tylko przejść się jakąś dróżką, nawet nie trzeba wchodzić do lasu. Osobiście nie przepadam, a że mam straszną arachnofobie las latem omijam ogromnym łukiem, co jest czasami trudne 😀 Pozdrawiam i smacznego!

    Polubienie

    Odpowiedz
  3. ~malykot

    Ciekawe, jak u mnie na dolnośląskim z grzybami. Mieszkam właściwie tuż przy lesie, ale odkąd przestałam włóczyć się po nim kilka lat temu, zatarły mi się w pamięci prawie wszystkie szlaki, i prawdopodobnie dłuuugo musiałabym szukać drogi powrotnej, a jakoś samej mi się to nie marzy.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz