Paulo Coelho – ”Być Jak Płynąca Rzeka. Myśli i Impresje 1998-2005.”

Paulo Coelho - ''Być Jak Płynąca Rzeka''Paulo Coelho to jeden z nielicznych pisarzy, o których słyszałem mnóstwo, ale których żadnej książki nie przeczytałem od deski do deski. Owszem, co i raz w Internecie natykałem się na jakiś cytat z jego twórczości (przeważnie żenujący), zdarzyło mi się z ciekawością przeczytać recenzję jego książki nie znając jej, i rzucić okiem na artykuł poświęcony jego osobie oraz dokonaniom, ale… Mimo wszystko z Coelho było mi dotychczas jakoś nie po drodze. W końcu postanowiłem przełamać się i znaleźć czas również na literackie spotkanie z jego osobą. Tak przeczytałem ”Być Jak Płynąca Rzeka” – książkę, z którą miałem niewielką styczność przed dekadą.

Książka stanowi zbiór krótkich esejów oraz fragmentów luźnej prozy, którą Coelho opublikował w przeciągu siedmiu lat w rozmaitych czasopismach oraz Internecie. Tekstów jest kilkadziesiąt, i wszystkie dotyczą praktycznych zagadnień życia duchowego i codziennego. Znajdziemy wiec eseje na temat wiary, sensu życia, samorealizacji, znaczenia nieuchronności śmierci, poszukiwaniu wewnętrznej harmonii, ale też dotyczące kwestii bardziej prozaicznych, na przykład tego, jak podróżować po obcym mieście, żeby doświadczyć jego uroku możliwie najmocniej.

Nie ukrywam, że w żadnej mierze nie podzielam religijnego światopoglądu Paulo Coelho, i stąd w jego duchowych wycieczkach siłą rzeczy jestem mu w stanie towarzyszyć tylko częściowo. Myślę jednak również, iż może mieć z tym problem wielu ludzi wierzących, ponieważ pisarz wykazuje denerwującą tendencję do interpretacji zdarzeń w sposób zadziwiająco naciągany i infantylny, zupełnie nie przystający dorosłemu człowiekowi. Z uwagi właśnie na ogromną skłonność do myślenia magicznego sam Coelho szybko zyskał w moich oczach miano najłagodniejszego wariata pod słońcem, i z takim też wrażeniem skończyłem książkę.

Co by nie mówić, Coelho jest człowiekiem o usposobieniu refleksyjnym i swego rodzaju myślicielem. Jakaś byle bagatela potrafi natchnąć go do interesującego przemyślenia, ale też potrafi podczas snucia refleksji popaść w banał obrażający inteligencję czytelnika. Nie raz i nie dwa natrafiałem na zdanie, które było niczym splunięcie mi w umysł. Nawet pomimo tego, że Coelho czasami chcąc nauczać – ogłupia, sądzę, iż ogólnie książka ta inspiruje do myślenia, wyrabia w czytelniku refleksyjne usposobienie, co jest jej dużą zaletą.

Poszczególne teksty zawierają jednak nie tylko przemyślenia samego autora, ale również wiele aforystycznych anegdotek przekazywanych z pokolenia na pokolenie w rozmaitych kulturach. Fragmenty te – w przeciwieństwie do przemyśleń samego Coelho – rzeczywiście zawierają wiele ponadczasowej mądrości i stanowią w moim odczuciu najlepszą część książki. Jako że jednak nie są jego własnym wytworem, nie stanowią oczywiście o jego własnym kunszcie literackim.

Wydaje mi się, że już na podstawie tej książki można zrozumieć fenomen Coelho – filozofia życiowa którą proponuje stanowi w przeważającej części duchowy ekwiwalent hamburgera – nie wymaga wyrafinowanego wyczucia smaku i jest bardzo łatwa do przełknięcia. To taka popowa filozofia dla znudzonych mas szukających rozrywki w duchowości, oraz nie wyrobionych jeszcze literacko młodych ludzi, którzy poszukują życiowych drogowskazów.

”Być Jak Płynąca Rzeka” to książka i naiwna i mądra, i żenująca i błyskotliwa, i śmieciowa i wartościowa. Niektóre spostrzeżenia autora podczas czytania skwitowałem mimowolnie pobłażliwym uśmiechem zażenowania, ale jest i wiele takich, które skrzętnie zagarnąłem do skarbca pamięci, wiedząc, że mogą mi się przysłużyć w przyszłości. Mimo wszystkich jej wad czytałem ją z  zaciekawieniem (chociaż, nie ukrywam, również zaciekawieniem tego, jaki też jeszcze banał palnie autor).

Ocena: 5/10 (przeciętna).

***

Okładka: Świat Książki.

5 komentarzy do “Paulo Coelho – ”Być Jak Płynąca Rzeka. Myśli i Impresje 1998-2005.”

  1. Bluesowa dziewczyna

    Nie było mnie u Ciebie jakiś czas Morfku. Musiałam zrobić sobie przerwę od… życia? Tak mi się wydaje, ale nie będę tutaj zanudzać o sobie. Widzę, że zabrałeś się skrzętnie za recenzje i czytania coraz to nowszych dzieł. Tę książkę akurat czytałam, również nie zrobiła mnie mnie większego wrażenia. Taki sobie zbiorek… wszystkiego i niczego tak na prawdę. Zgadzam się z Tobą, iż dla młodych ludzi być może zbiorem wskazówek dotyczących życia duchowego. Nic w niej dla siebie osobiście nie znalazłam, może jedną refleksję, jaka mi się nasunęła po przeczytaniu.
    Pozdrawiam Cię serdecznie! 🙂

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. ~malykot

    Powiem Ci Morfeuszu, że odkąd zaczęłam mieć styczność z internetem i tym samym dowiadywać się o różnych artystach, dziełach, recenzjach, to widując na półkach sklepowych czy też u rodziny/znajomych książki słynnego Pałlo Koelo, automatycznie napływają mi do głowy wszelkie spotkane w sieci „memy” dotyczące tego człowieka. Nigdy nie przemogłam się do przeczytania jakiejkolwiek jego książki, ponieważ ludzie zaszczepili we mnie swego rodzaju przekonanie o jego tandetności. I jak widać po powyższym wpisie, chyba mieli rację.

    Polubienie

    Odpowiedz
  3. ~L.B.

    Z twórczości P. Coelho przeczytałam ,,Alchemika” i właśnie ,,Być jak płynąca rzeka”. Obie przypadły mi do gustu, z racji tego, że przyjemnie się je czytało i były momenty skłaniające do refleksji. Może nie jest to nic wybitnego, ale uważam, że w każdej książce można znaleźć fragment dla siebie i nikt nas nie zmusza do ich czytania. Z drugiej strony czytać samych wybitnych rzeczy też raczej nie można. Powiedziałbym, że dzisiaj na nikim nie robi wrażenia to, że ktoś przeczytał całą trylogię Sienkiewicza, czy ,,Pana Tadeusza”, bo na tzw. topie jest co innego i o tym się mówi. Dobrze jest w ogóle czytać jakiekolwiek książki.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz